Dziś chciałam przedstawić bardzo ważne dla mnie pojęcie Neurocepcja, ponieważ podejrzewam, że nie raz będę go jeszcze używać na tym blogu, więc wypadałoby najpierw wytłumaczyć co to jest. Pojęcie neurocepcji zostało ono stworzone przez Stephena Porgesa, twórcę teorii poliwagalnej.
Zacznijmy więć od definicji Neurocepcji za S. Porgesem:
“to ocena stanu zagrożenia organizmu dokonywana przez układ nerwowy bez udziału świadomości. W czasie tego automatycznego procesu obszary mózgu oceniają sygnały dotyczące bezpieczeństwa, niebezpieczeństwa i zagrożenia życia. Po wykryciu takich sygnałów na drodze neurocepcji organizm automatycznie dopasowuje do nich stan fizjologiczny, by zoptymalizować szanse przetrwania. Zazwyczaj nie jesteśmy świadomi wskaźników, które uruchamiają neurocepcję, często jednak jesteśmy świadomi (na drodze intercepcji), że zmienił się stan fizjologiczny naszego organizmu. O tej zmianie stanu informują nas wygnały wysyłane przez jelita lub serce bądź intuicyjne przeczucie informujące o niebezpieczeństwie ze strony otoczenia.’
Inaczej mówiąc określenie neurocepcja tyczy się faktu, że obwody neuronalne cały czas skanują nasze otoczenie określając czy ludzie, których spotykamy lub zaistniałe sytuacje są dla nas bezpieczne, stanowią niebezpieczeństwo lub zagrożenie życia. Na podstawie tych informacji “załącza” się odpowiednia część autonomicznego układu nerwowego: gałązka brzuszna lub grzbietowa nerwu błędnego albo część współczulna, aktywując reakcje prospołeczne lub obronne (więcej o budowie układu nerwowego znajdziesz tutaj) I co najważniejsze – cały ten proces przebiega poza świadomością.
Na jakiej podstawie układ nerwowy określa stopień zagrożenia lub jego brak w osobie którą spotykamy? Opierając się obserwację trzech głównych obszarów.
Pierwszy to mimika twarzy. Brany jest pod uwagę przede wszystkim obszar pomiędzy ustami a oczami. Jeśli osoba, z którą przebywamy ma aktywną gałązkę brzuszną nerwu błędnego, czyli jest w zaangażowaniu społecznym, to ta część twarzy będzie aktywna. Natomiast jeśli dana osoba ma aktywną gałązkę grzbietową nerwu błędnego, czyli jest w mechanizmach obronnych, wówczas ten obszar pozostaje nieruchomy. Mimika przedstawia również aktualne emocje naszego rozmówcy.
W związku z mimiką twarzy przytoczę pewną anegdotkę Jestem fanką serialu “Przyjaciele”. Kiedy usłyszałam, że będą kręcić nowy odcinek specjalny, to w pierwszym momencie bardzo się ucieszyłam. Jednak widząc aktualne zdjęcia aktorów, wywiady z nimi coś było nie tak. Moje ciało zaczynało się dziwnie zachowywać i aż robiło mi się niedobrze na myśl, że miałabym oglądać te osoby ponownie na ekranie…
Dopiero kiedy się lepiej przypatrzyłam, to zauważyłam bardzo ważną różnicę w aktorach w porównaniu do ich wyglądu sprzed 20 lat. I wcale nie chodzi tu o zmarszczki. Wręcz przeciwnie.
Część z nich, może to za sprawą różnych specyfików wstrzykniętych w twarz, może z innej przyczyny, ma bardzo ubogą mimikę. A dokładniej odcinek między ustami a oczami jest praktycznie nieruchomy. Jak wspomniałam wcześniej po tej części twarzy układ nerwowy ocenia czy dana osoba jest dla nas bezpieczna, czy stanowi zagrożenie. Oczywiście mój układ nerwowy zauważył to od razu nieświadomie i potrzebowałam trochę czasu, żebym świadomie do tego doszła.
Drugim obszarem, na który zwraca uwagę nasz układ nerwowy to prozodia głosu. Inaczej będziemy odbierać osobę która mówi „bezbarwnym” monotonnym głosem, a inaczej tę która ma intonację. Ważna jest również wysokość głosu. Niskie dźwięki układ nerwowy kojarzy z drapieżnikiem, zagrożeniem. Natomiast wyższe dźwięki może skojarzyć z matką śpiewającą kołysanki.
Trzeci obszar ważny w neurocepcji to mowa ciała. To niesamowite ile ruchów, gestów robimy całkowicie nieświadomie. Jednak one nie umykają układowi nerwowemu osoby, z którą się spotkaliśmy i na jej podstawie za pomocą neurocepji „odpala” odpowiednią reakcję.
Dopiero podczas superwizji TRE® odkryłam jak bardzo jestem nieświadoma mojej mowy ciała. Już spieszę z wyjaśnieniem. Na superwizję TRE® nagrywa się prowadzoną sesję i z tym nagraniem idzie się do superwizora. I wcale nie chodzi o ocenę czy się poprowadziło sesję poprawnie czy nie. Nic z tych rzeczy. Na nagraniu można czarno na białym zobaczyć jak ciało odruchowo reaguje na drugiego człowieka, zastaną sytuację. Dzięki takim obserwacjom, szczególnie z pomocą drugiej osoby, możemy sobie uświadomić wiele wcześniej nieświadomych rzeczy.
I właśnie na tę naszą, bardzo często nieświadomą mowę ciała, reaguje układ nerwowy osoby, z którą się spotykamy i ocenia na drodze neurocepcji czy jesteśmy bezpieczni czy też stanowimy zagrożenie.
Na koniec jeszcze dodam wypowiedzi Stephena Porgesa:
“Najistotniejsze jest to, że w wyniku neurocepcji to samo wydarzenie może wywołać odmienne reakcje u różnych ludzi, wprowadzając ich w różne stany fizjologiczne.”
“U niektórych osób wyzwania i specyficzne cechy środowiska spowodują reakcję walka/ucieczka, ale inne osoby mogą zareagować na taki samo wyzwanie zamarciem i dysocjacją. Chcę podkreślić, że dla skutecznego leczenia traumy ważniejsze jest zrozumienie reakcji osoby na wydarzenie, a nie samych okoliczności traumatycznego wydarzenia.”
Podsumowując:
Po pierwsze warto pamiętać, że jesteśmy różni i to, że reagujemy w różny sposób na te same zdarzenia, nie świadczy o tym, że ktoś jest lepszy lub gorszy.
Po drugie pracując nad wyregulowaniem autonomicznego układu nerwowego możemy zacząć reagować na zdarzenia adekwatnie. Co to oznacza? Na przykład przez całe życie zamykałam oczy wjeżdżając na most i doświadczałam znieruchomienia i odcięcia. Nawet jeśli to ja byłam kierowcą. Teraz mój układ nerwowy nie odbiera wjechania na most jako zagrożenie życia i robię to bez paraliżującego strachu. O nieprawidłowej neurocepcji napiszę więcej wkrótce.
Jak wyregulować układ nerwowy? Przydatna jest na przykład metoda TRE®.