W miniony weekend usłyszałam zdanie, które wręcz zmusiło mnie do przemyśleń, gdyż okazało się, że intuicyjnie od jakiegoś czasu podążałam w dobrym kierunku. Chciałabym się podzielić tym z Wami, bo może komuś z Was przyda się zmiana myślenia.
Pomyśl czego brakuje Ci do szczęścia?
Jaka jest Twoja odpowiedź?
Domu, mieszkania, samochodu, nowych butów… choć pewnie nie zawsze są to rzeczy materialne, ale zazwyczaj większość osób wie dokładnie czego im do szczęścia brakuje. Praktycznie zawsze jest to dodawanie czegoś nowego. Potrzebujemy jeszcze coś dodać do naszego życia i wierzymy, że wtedy będziemy naprawdę szczęśliwi….
Jednak czy w Twoim życiu jest miejsce na dodawanie? Czy na pewno jest miejsce na kolejne rzeczy?
Zdanie, które usłyszałam w miniony weekend brzmi:
„Zbliżamy się do szczęścia, jeśli każdego dnia z czegoś rezygnujemy”
Zastanów się, czy jest w Twoim życiu coś, co Ci przeszkadza w dotarciu do szczęścia? Jest coś co sprawia, że cały czas żyjesz w ciągłym napięciu, nie daje Ci spać… coś ciągle denerwuje, niepotrzebnie zaprząta Twoją głowę i Twój czas? Czegoś jest za dużo?
Naucz się w życiu odejmować, a nie tylko dodawać. Osobiście już od jakiegoś czasu stosuję zasadę, że jeżeli coś kosztuje mnie zbyt wiele nerwów, to po prostu wyrzucam to z mojego życia. I dzięki temu naprawdę jestem szczęśliwsza. Wiem, że to brzmi tylko tak prosto, a często jest wręcz bardzo trudne i czasochłonne. Jednak mimo wszystko uważam, że naprawdę jest to warte wysiłku, bo jakim cudem ma coś nowego lepszego przyjść, jeśli nie ma to miejsca.
Chcąc np. kupić nowy stół do kuchni najpierw wyrzucasz stary, prawda?
Tak więc naucz się odejmować, a dodawanie przyjdzie samo. Pewnie wcześniej niż myślisz.
nienawidze swojej pracy bo niszczy mi zdrowie a nie mam perspektyw na inna i co a z czegos trzeba płacic rachunki i zyc
Osobiście uważam, że nie ma takiej sytuacji, że nie ma perspektyw na inne miejsce pracy. Chyba, że nie chce się jej zmienić.