Ostatnio mamy takie temperatury, że najczęściej nie ma się ochoty odstępować wiatraka na krok. Już samo egzystowanie sprawia, że pocimy się non stop. Be prysznica 2-3 razy dziennie trudno przeżyć. I tu powstaje pytanie ćwiczyć, czy nie ćwiczyć w trakcie upałów?

 

 

Podczas wysokich temperatur nasz organizm jest narażony na niemały wysiłek samą swoją egzystencją. Szczególnie w naszej szerokości geograficznej. Nie wiem jak Wy, ale ja się pocę przy każdym posiłku :). Myślę, że większość z nas odczuwa w trakcie upałów jak mocno obciążony jest nasz organizm. Głównie termoregulacją czyli chłodzeniem całego ciała przed przegrzaniem. 

 

Przede wszystkim mocno obciążony jest układ krwionośny i oddechowy. Krążenie jest gorsze. Na pewno nie raz zauważyłeś, że w trakcie upałów łatwiej o spuchnięte łydki, stopy łatwiej zatrzymuje się wodę, szczególnie w partiach peryferyjnych naszego ciała. 

 

Do tego pocimy się mocniej niż zazwyczaj tracąc dużą ilość płynów, a wraz z nimi elektrolitów. Należy pamiętać, że pot, to nie sama woda. Dlatego też ważne jest, żeby w dni, kiedy bardziej się pocisz odpowiednio nawadniać organizm i to nie zwykłą wodą źródlaną, która paradoksalnie może jeszcze bardziej odwodnić. Najlepiej zrobić domowy izotonik, czyli do wody dodać sól himalajską, sok z cytryny i miód. 

 

Pamiętaj. Nie jesteś wielbłądem :).

 

I teraz zadaj sobie pytanie co byłoby najlepsze dla naszego organizmu w takich warunkach? Trening czy odpoczynek? 

 

Przypomnij sobie jak działa trening:

Podnosi temperaturę ciała, więc organizm musi zadbać o odpowiednią termoregulację wywołując poty. Tracąc przy okazji elektrolity. Wysiłek fizyczny, szczególnie intensywny, angażuje mocno układ krwionośny oraz oddechowy.

 

Zapewne już wiesz do czego zmierzam :). Tak. W upały najzdrowiej jest odpuścić sobie trening. Lub po prostu zrobić coś lżejszego, co nie obciąży zbytnio naszego organizmu. Warto skupić się na oddechu i wykonywać ćwiczenia bardziej w rytmie swojego naturalnego oddechu niż próbować nadążyć za szybką muzyką. Przy wysokich temperaturach idealnie sprawdzi się stretching, gdyż w takich warunkach mięśnie będą lepiej przygotowane do rozciągania i lepiej na nie zareagują. Można czas upałów przeznaczyć na zwiększenie mobilności w stawach, pracę nad stabilizacją. I przede wszystkim pamiętać o odpowiednim nawodnieniu. Nawet, gdy wykonujemy “tylko” trening rozciągający.

 

Jeśli w trakcie upałów wybierasz mocny, wysiłkowy trening, to poziom cukru we krwi może szybko i nagle spaść. Nie tak trudno wówczas wpaść w hipoglikemię. Możesz się również odwodnić. Zbyt mocno obciążyć układ krwionośny. Czy trening jest naprawdę tego wart? Czy nie lepiej w te najwyższe temperatury dać dobie trochę luzu i więcej odpoczynku? Szczególnie, że w gorące noce może się zdarzyć, że nasz sen nie jest wystarczająco głęboki i nie nastąpi odpowiednia regeneracja po treningu.

 

No i czy przy takiej temperaturze jesteś w stanie zjeść wystarczająco pożywne posiłki, żeby mieć siłę na trening?

 

I nie ma tu większego znaczenia, czy ćwiczysz w pomieszczeniu klimatyzowanym czy nie. Choć klima, to temat na inny wpis i długa historia. Osobiście nie polecam w ogóle ćwiczyć przy klimatyzacji. Jednak nawet jeśli masz chłodną salę treningową, to pamiętaj że spędziłeś już sporo czasu poza nią. Twój organizm został już wystarczająco obciążony przez upał. I nie zmieni tego temperatura w trakcie treningu.  

 

Oczywiście decyzja należy do Ciebie. Jednak zastanów się czy nie warto czasami odpuścić i dać sobie chwilę na relaks?

 

 

Leave a Reply