Radzenie sobie ze stresem poprzez pracę z ciałem
Stres i wystawienie na dużą ilość bodźców, towarzyszy nam na co dzień. Najważniejszą kwestią jednak jest to, żeby codziennie choć na chwilę obniżyć pobudzenie układu nerwowego. Zaktywować gałązkę brzuszną nerwu błędnego wchodząc w stan tzw. zaangażowania społecznego. Kiedy mamy aktywną tę część układu nerwowego możemy wejść w tryb relaksu. Zregenerować nadszarpnięte stresem zasoby. Rozluźnić mięśnie. Uspokoić umysł.
Jak tego dokonać? Rozwiązania bywają naprawdę bardzo proste. Często kiedy podaję w gabinecie wskazówki co zrobić po pracy czy przed spaniem, żeby się zrelaksować, często widzę zdziwienie i niedowierzanie. I głosy „Tylko tyle?” „Niemożliwe, żeby coś tak prostego pomogło”.
A jednak proste czynności, ale wykonywane regularnie, najlepiej codziennie, w skupieniu i w odpowiednich warunkach potrafią zdziałać prawdziwe cuda. Dużo lepszą opcją jest robić coś małego dla siebie, nawet przez pięć minut, ale codziennie, niż raz na jakiś czas w większej ilości. Tak samo jak z myciem zębów. Trzeba je czyścić codziennie, regularnie usuwać nagromadzono resztki jedzenia, żeby były efekty.
Najważniejszym warunkiem do relaksu, żeby był on w ogóle możliwy, jest wykonywanie go w bezpiecznych warunkach. Co to oznacza?
Na przykład biuro, do którego w każdym momencie może wpaść rozwścieczony szef, czy każde inne miejsce, w którym czujesz, że musisz być na czuwaniu, że za chwilę coś się stanie, ktoś wejdzie itp., nie jest bezpiecznym miejscem.
Bezpieczne miejsce jest tam, gdzie nie odczuwasz żadnego zagrożenia. Gdzie możesz opuścić gardę i się zrelaksować.
Co to znaczy, żeby radzić sobie ze stresem poprzez pracę z ciałem?
Zazwyczaj w ciągu dnia mamy tyle spraw na głowie, tyle terminów nas goni, że nie mamy czasu zauważyć jak się czujemy, czego potrzebujemy. A czasem nawet „celowo” odcinamy się od odczuć płynących z ciała, bo tak nam łatwiej przetrwać dzień, znieść pracę.
Jednak często po pracy zostajemy w tych mechanizmach obronnych. W celu nieczucia scrollujemy social media na smartfonie, oglądamy godzinami Netflixa, zajadamy, sięgamy po alkohol, czy nawet uciekamy w historie innych poprzez nieustanne czytanie książek.
Ja za to proponuję, żeby choć na chwilę w ciągu dnia przestać uciekać od czucia i sprawdzić Co u mnie? Ciało to JA. Mówi, często niestety poprzez różnorakie objawy, jakie potrzeby zaniedbaliśmy. Jeżeli nie chcemy, żeby musiało krzyczeć coraz mocniejszymi objawami, warto regularnie dać sobie chwilę na rozmowę z ciałem. Wsłuchanie się w nie.
Może to być chwila zatrzymania i zaobserwowania co ja tak naprawdę czuję w ciele.
Jednak nasze ciało lubi się ruszać. Potrzebuje ruchu do rozładowania napięć powstałych na skutek stresu. Dlatego też ważne w radzeniu sobie ze stresem jest świadomy, uważny ruch. Z oddechem. W kontakcie z ciałem. Z wsłuchiwaniem się w sygnały płynące z ciała. I w poczuciu bezpieczeństwa.
Dlatego też moje hasło brzmi: Trening to rozmowa z ciałem, a nie wydawanie rozkazów. Jeżeli chcemy poprzez aktywność fizyczną odciąć się od emocji, wejść w nieczucie, to wydawanie rozkazów, narzucanie sobie sztywnych reguł, rozpisek treningowych, które trzeba za wszelką cenę wykonać, będzie idealne.
Ale jeżeli poprzez ćwiczenia chcesz zmniejszyć pobudzenie układu nerwowego. Wesprzeć radzenie sobie ze stresem, to wówczas postaw na rozmowę z ciałem. Ćwicz ze skupieniem. Oddychaj. Zauważaj kiedy uciekasz myślami. Wracaj do czucia co w tym momencie robisz, która część ciała ćwiczy. Rób przerwy na poczucie czy masz jeszcze siłę, energię na dalsze ćwiczenia.
Możesz pójść na spacer. Możesz włączyć ulubiona muzykę i poruszać się tak jak ciało dyktuje. Możesz również po prosu położyć się i pooddychać. Rozwiązań jest naprawdę wiele. Warto zaplanować czas dla siebie, ale nie planować co się będzie w tym czasie robić.
Zatrzymaj się. Usiądź lub stań z luźnymi kolanami i poczuj czego potrzebujesz. Na jaki ruch masz dziś ochotę.
Jeżeli masz problem z czuciem ciała, dopiero się go uczysz i zazwyczaj jak sprawdzasz czego potrzebujesz, to masz wrażenie, że leżeć i nic nie robić, to wówczas zaplanuj sobie właśnie pięciominutowy trening. Sprawdź co w ciele zaczynając i co po pięciu minutach. Jeżeli po tym czasie uważnego ruchu nadal masz poczucie, że jesteś zmęczona_y to się zdrzemnij, odpocznij, ale bez udziału sprzętu elektronicznego.
Jest również możliwość, że o tych pięciu minutach poruszysz zastoje i będziesz mieć ochotę na więcej ruchu. Wówczas również pójdź za tym co czujesz i ćwicz dalej z uważnością.
Aktywność w kontakcie z drugim człowiekiem, któremu ufamy i w którego towarzystwie czujemy się swobodnie lub w kontakcie ze swoim zwierzakiem, jest również świetnym sposobem na wyciszenie układu nerwowego. Odstresowanie. Pamiętajmy jednak, żeby być w kontakcie zarówno z drugą osobą czy zwierzakiem, jak również ze sobą/odczuciami płynącymi z własnego ciała.
Ideałem przy radzeniu sobie ze stresem poprzez pacę z ciałem byłoby poświęcanie codziennie na świadomy ruch przynajmniej 30 minut. Szczególnie biorąc pod uwagę osoby, które wykonują pracę siedzącą. Natomiast jeżeli masz zabiegane życie i na ten moment nie masz aż tyle czasu, ani zasobów, to spędź przynajmniej 5 minut dziennie na uważny ruch.