Coraz częściej dostaje pytania o to, czy używam normalnej pasty do zębów, a jeśli nie to czym ją zastąpiłam. Od chyba półtora roku już nie używam pasty, robię ja samodzielnie. Przez ten czas wypróbowałam różne receptury i dziś chcę się z Wami podzielić tą, która najlepiej zdaje egzamin. Po paru miesiącach jej stosowania nawet mój dentysta sam od siebie pochwalił mnie podczas wizyty, że widzi wielka poprawę w higienie jamy ustnej ;).
Przepis na pastę (zawsze robię na oko 🙂 , wiec nie przejmuj się jeśli dasz czegoś troszkę więcej lub mniej):
- łyżkę oleju kokosowego (oczywiście nierafinowanego) rozgniatam widelcem, żeby stał się bardziej “plastyczny”,
- dodaje szczyptę soli himalajskiej,
- dolewam wody utlenionej (tak jedno porządne naciśnięcie butelki 😉 )
- wszystko dokładnie mieszam.
I pasta gotowa ;). Dziecinnie proste, prawda? Taka porcja starcza mi na 1-1,5 tygodnia.
a tak konkretniej ile tej wody utlenionej? np 2 łyżki stołowe?
Myślę, że wychodzi mi góra jedna łyżka wody utlenionej, żeby ta mieszanka nie była zbyt płynna. Choć w sumie latem i tak trudno, żeby zachowała konsystencję stałą 😉